Łukasz Szewczyk24.02.2023 (16:17)brak komentarzy

KSW 79, finał Pucharu Ligi Angielskiej - sportowy weekend z Viaplay

• Sportowy weekend z Viaplay
• KSW 79: Mistrz chce rewanżu czyli De Fries kontra Duffee
• Finał Pucharu Ligi Angielskiej i 25. kolejka Premier League
• 22 kolejka Bundesligi: Mesz na szczycie
KSW 79
KSW KSW. Walką wieczoru gali KSW 79, a jednocześnie wielkim rewanżem za starcie sprzed lat, będzie pojedynek na szczycie królewskiej kategorii wagowej, w którym Phil De Fries, mistrz wagi ciężkiej, stanie do kolejnej obrony pasa i zmierzy się ze swoim dawnym pogromcą, Toddem Duffeem. Chociaż De Fries pozostaje niepokonany w świecie MMA od 2017 roku i może się poszczycić serią dziesięciu zwycięskich pojedynków, w przeszłości zdarzało mu się przegrywać. Jednym z jego byłych pogromców jest właśnie Todd Duffee. Do pierwszej konfrontacji tych dwóch zawodników doszło w grudniu 2012 roku w klatce UFC i Duffee znokautował wówczas Phila De Friesa.
Anglik nie kryje, że nie był to najlepszy okres w jego karierze i życiu prywatnym. Otwarcie mówi o tym, że miał problemy osobiste i nie wyszedł do pojedynku w pełni sił i możliwości. Teraz z podwójną motywacją szykuje się do walki, aby udowodnić Amerykaninowi, iż ich pierwszy bój nie był żadnym wyznacznikiem tego, co wydarzy się w Libercu. - Gdy dowiedziałem się, że będę walczył z Toddem, ucieszyłem się, że czeka mnie słodka zemsta. Poprzednim razem nie pokonał mnie dlatego, że był lepszy, tylko ponieważ ja sam byłem w rozsypce i odczuwałem strach. Nigdy nie obejrzałem naszej pierwszej walki. Czułem zbyt duży wstyd. To było coś okropnego. W tamtym momencie byłem w najgorszej formie psychicznej. Koszmar. Cierpiałem na depresję - tłumaczy de Fries. - Tym razem Todd zmierzy się z moją prawdziwą wersją. Tym razem czeka go prawdziwa walka. Mam za sobą świetną passę i czuję się wspaniale. Stoi za mną mocna ekipa i jestem pełen wiary - dodaje Anglik.

Obaj fighterzy zapowiadają, że wygrają przez nokaut. Duffee liczy na efektowaną i szybką wygraną już w pierwszej rundzie. Anglik zapowiada jednak, że zaciągnie rywala na głęboką wodę, bo właśnie w dalszych rundach walki o pas Amerykanin ma być najsłabszy. "Uważam, że jestem dużo lepszy, brakuje mu kardio. Potrafi walczyć tylko przez jedną rundę. Później walka już nie pójdzie po jego myśli" - twierdzi panujący mistrz wagi ciężkiej.

Amerykanin nie pozostaje mu dłużny, również będąc pewnym wygranej. "Phil w kilku słowach? Wielki, nudny tchórz. Walki o pas w jego wykonaniu usypiają publiczność, trzeba się go pozbyć. Jeśli chcecie świetnych zawodników wagi ciężkiej, to dobrze trafiliście. Fanom KSW mogę zagwarantować emocje. Zawsze byłem z tego znany. Każda moja walka jest szybka, emocjonująca i kończy się przed czasem. Jestem lepszy od Phila w każdej płaszczyźnie. Już raz go powstrzymałem i nie byłem pierwszy. Będę też następnym, który go pokona" - mówi Duffee.

Dominik Humburger, lokalny bohater czeskich kibiców, który podczas KSW 79 miał zawalczyć z Nemanją Nikoliciem, ostatecznie stanie do boju ze specjalistą od jiu-jitsu, Brazylijczykiem Jorge Luizem Bueno. Tuż przed galą Serb musiał wycofać się z pojedynku z powodu kontuzji.

Pochodzący z Liberca Dominik Humburger pozostaje niepokonany w zawodowym MMA. Czech po raz pierwszy walczył w KSW w sierpniu zeszłego roku i znokautował w drugiej rundzie Borysa Borkowskiego. Przygotowując się do sobotniej walki Humburger trenował w amerykańskim Kill Cliff FC, jednym z najlepszych klubów MMA na świecie.

Jorge Bueno zadebiutował w mieszanych sztukach walki w roku 2017 i stoczył do tej pory dziewięć pojedynków. Sześć walk zakończył posyłając przeciwników na deski, a raz wygrał przez poddanie. Popularny "Jorginho" walczył głównie w ojczystej Brazylii, ale konfrontował się też w Austrii, Czechach i Szwecji. Bueno jest doświadczonym parterowcem, wielokrotnym medalistą zawodów grapplingowych, ma czarny pas w brazylijskim jiu-jitsu i mówiąc delikatnie nie wypowiada się z uznaniem o umiejętnościach swojego najbliższego rywala.

- Kiedy walczyłem z Markiem Mazuchem jego rekord również wynosił 5-0, więc wygrałem już raz z niepokonanym Czechem. Humburger jest wysoki i agresywny, ale uważam, że posiada bardzo ograniczone umiejętności parterowe. Zakładam, że będzie chciał utrzymać walkę w stójce, ale ja trenuję boks z Erivanem Conceicao, mistrzem naszego kraju, a nad zapasami pracuję z Tussą Yusadem, więc jestem przygotowany na pojedynek zarówno w stójce jak i w parterze - zapowiada pewny siebie Brazylijczyk.

Czech zdaje się tymi zapowiedziami zupełnie nie przejmować. "Znam swoją wartość, a wszystko zweryfikuje klatka. Ciężko trenowałem w ostatnich tygodniach, jestem świetnie przygotowany. Będe walczył u siebie w domu i liczy się dla mnie tylko zwycięstwo" - podkreśla Humburger.

Walka wieczoru to nie jedyny rewanżowy pojedynek podczas gali KSW 79, drugim będzie starcie Arkadiusza Wrzoska z Tomasem Moznym. Przed siedmioma laty obaj zawodnicy stanęli naprzeciw siebie w ringu jako kickbokserzy, w boju o pas mistrzowski organizacji WKU. Wtedy starcie rozegrało się na pełnym dystansie, a Polak musiał uznać wyższość Słowaka. Teraz obaj wejdą do okrągłej klatki, aby zmierzyć się na zasadach MMA.

Wrzosek zapowiada, że jego rywal jest ostatnią osobą w karierze, której nie miał okazji się zrewanżować za przegraną sprzed lat. Polak liczy więc na to, że tym razem po walce to jego ręce będą uniesione w geście zwycięstwa.

- Miałem cztery rewanże w swoim życiu i wszystkie wygrałem. Tomek jest chyba ostatnią osobą, której się jeszcze nie zrewanżowałem za porażkę i bardzo chętnie to zrobię. Myślę, że najcięższe walki mam za sobą i Tomas Mozny, mimo naprawdę bardzo wysokiego poziomu, nie wzbudza we mnie żadnego strachu. Jestem przekonany, że wygram tę walkę, tym bardziej, że wiem jak się do niej przygotowuję, wiem jak pracuję. Za mną naprawdę ciężkie obozy, za mną bardzo ciężkie sparingi z najlepszymi zawodnikami na świecie. Mówi się, że im więcej potu na treningu, tym mniej krwi w ringu, i w moim przypadku sprawdza się to znakomicie - podkreśla Wrzosek.

Tymczasem Mozny nie pozstaje mu dłużny. - Myślę, że Arek bardzo się zmienił od naszego ostatniego spotkania w ringu. Stał się silniejszy, rozwinął się pod względem technicznym. Jest topowym stójkowiczem, ale myślę, że walczyłem z lepszymi od niego. Jest tylko jeden Tomas Mozny - "Słowacki gigant"! - mówi pewny siebie Słowak.

Mozny i Wrzosek znają się bardzo dobrze. Nie tylko z sobą walczyli, ale mieli też okazję do wielu wspólnych treningów i przygotowań. Obaj fighterzy wywodzą się z kickboxingu, ale tym razem będą rywalizować w wielopłaszczyznowej dyscyplinie. Czy któryś z nich pokusi się o przeniesienie walki do parteru?

Premier League. Raptem trzy dni cieszyli się zawodnicy i kibice Manchesteru City z pozycji lidera Premier League. Po niezwykle ważnym, wyjazdowym zwycięstwie z Arsenalem, w następnej kolejce ledwie zremisowali z Nottingham Forest (1:1). Na taką okazję tylko czekali Kanonierzy, którzy odprawili Leeds 4:2 i odzyskali pierwsze miejsce w ligowym zestawieniu.

Teraz oba kluby stają przed spora szansą na powiększenie swojego punktowego dorobku i to pomimo tego, że oba swoje mecze rozegrają na wyjeździe. Już w sobotę Arsenal zmierzy się z Leicester, a The Citizens zagrają z Bournemouth. Zarówno Lisy, jak i drużyna znad kanału La Manche bronią się w tym sezonie przed spadkiem i trudno oczekiwać, że odbiorą punkty faworytom. Na swój debiut w szeregach Kanonierów wciąż czeka pozyskany w styczniu z włoskiej Spezii Jakub Kiwior.

Tuż za plecami prowadzącego duetu czai się Manchester United, który traci do Arsenalu już tylko pięć oczek. W ten weekend Czerwone Diabły nie powiększą jednak swojego punktowego dorobku, gdyż w wielkim finale Pucharu Ligi Angielskiej - Carabao Cup zmierza się z Newcastle. Mecz prosto z londyńskiego Wembley skomentują dla widzów Viaplay Marcin Pawłowski i Maciej Łuczak, reporterem będzie Jakub Krupa.

Spotkanie finałowe zapowiada się arcyciekawie! Czerwone Diabły są na trzecim miejscu w Premier League, ale walczą jednocześnie na czterech frontach. W czwartek wyeliminowały FC Barcelonę z Ligi Europy, po zwycięstwie nad Katalończykami 2:1 na Old Trafford, wciąż są również w grze o Puchar Anglii - FA Cup. Gracze Erika ten Haga prezentują znakomitą dyspozycję, ale mimo to trudno wskazać finałowego faworyta.

Newcastle to w tym sezonie klub z ligowej czołówki, o czym świadczy piątą pozycja Srok w tabeli i tylko piętnaście, najmniej w całej lidze, straconych bramek w dwudziestu trzech kolejkach. Żelazna defensywa pozwoliła Newcastle dotrzeć również do finału Carabao Cup. Wywalczenie tego trofeum i awans do europejskich pucharów na zakończenie rozgrywek to wymarzony scenariusz fanów klub z St. James' Park.

Niczym oddech powietrza dla tonącego było dla Southampton ubiegłotygodniowe zwycięstwo (1:0) nad Chelsea. Święci wciąż zajmują ostatnie miejsce, ale dystans dzielący ich od pozycji dającej utrzymanie zmniejszył się do ledwie trzech oczek. Duży udział w tym sukcesie miał Jan Bednarek, który na Stamford Bridge zagrał pełne dziewięćdziesiąt minut. Teraz przed obrońcą reprezentacji Polski i jego kolegami niezwykle ważne zadanie. Southampton jedzie bowiem do Leeds, czyli bezpośredniego rywala w walce o ligowy byt, który na tę chwilę wyprzedza je zaledwie o jeden punkt.

Po dwóch remisach i porażce z Tottenhamem 0:2 w strefie spadkowej znalazł się West Ham. Teraz Łukasz Fabiański i koledzy zmierzą się z Nottingham, które w poprzedniej kolejce potrafiło zremisować z Manchesterem City. Młoty zagrają jednak przed własną publicznością i jedynym scenariuszem jaki ich kibice biorą pod uwagę jest zwycięstwo.


Bundesliga. Po serii trzech ligowych remisów wydawało się, że Bayern wrócił na zwycięski szlak, bowiem wyraźnie pokonał Wolfsburg (4:2) oraz Bochum (3:0). Tymczasem przed tygodniem zawodnicy Juliana Nagelsmanna przegrali na wyjeździe z Borussią Moenchengladbach (2:3), co pozwoliło rywalom na dołączenie do nich na szczycie ligowej tabeli.

Obrońcom tytułu od tygodni po piętach deptały Union Berlin i Borussia Dortmund, a teraz oba kluby wykorzystały szansę, aby dopaść Monachijczyków. Tymczasem już w niedzielę do Monachium przyjeżdża nie kto inny, jak stołeczny Union! Wiosną Berlińczycy nie zdobywają już punktów z taką łatwością jak jesienią, ale to samo można powiedzieć o najbardziej utytułowanym klubie w Niemczech. Czy znakomita defensywa Unionu poradzi sobie z najbardziej bramkostrzelnym atakiem w Bundeslidze? Mało kto podejmie się dzisiaj odpowiedzi na to pytanie, ale jedno jest pewne - kibice obu zespołów szykują się wielkie, sportowe święto. Mecz bezpośrednio z trybun Allianz Areny skomentują dla widzów Viaplay Mateusz Borek i Radosław Gilewicz, o ekspercką analizę zadba Artur Wichniarek.

Wydarzeniom w Monachium z pewnością będą się bacznie przyglądać zawodnicy Borussii Dortmund, która podobnie jak Bayern i Union wywalczyła do tej pory czterdzieści trzy punkty. Żółto-czarnych czeka w ten weekend zdecydowanie łatwiejsze zadanie, zmierzą się bowiem z broniącym się przed spadkiem Hoffenheim.

O miejsce gwarantujące start w europejskich pucharach walczy Wolfsburg z Jakubem Kamińskim w składzie. Po znakomitym początku wiosny Wilki popadły w wyraźny kryzys, który potwierdziła ubiegłotygodniowa porażka z RB Lipsk (0:3). Polak nie wystąpił w tym spotkaniu, choć wcześniej regularnie wybiegał w podstawowym składzie. W sobotę Wilki zagrają na wyjeździe z FC Koeln i wobec niemocy strzeleckiej swoich podopiecznych w meczu z Lipskiem, trener Niko Kovac być może ponownie postawi na polskiego skrzydłowego.

Niezwykle ważne zwycięstwo nad Hoffenheim (1:0) odniósł przed tygodniem FC Augsburg, w którym występują Rafał Gikiewicz i Robert Gumny. Obaj Polacy wybiegli w podstawowym składzie swojej drużyny i przyczynili się do tej cennej wygranej. Teraz przed Augsburgiem kolejne, bardzo istotne dla jego pozycji w tabeli spotkanie. Gracze Enrico Maassena zmierzą się na wyjeździe z innym rywalem w walce o utrzymanie, Herthą Berlin.

Plan transmisji:

Piątek (24 lutego):
• godz. 20:30 Bundesliga: FSV Mainz - Borussia Moenchengladbach
Komentarz: Rafał Kędzior i Marcin Borzęcki
• godz. 21:00 Premier League: Fulham - Wolverhampton
Komentarz: Mateusz Juza i Maciej Łuczak

Sobota (25 lutego):
• godz. 15:30 Bundesliga: RB Lipsk - Eintracht Frankfurt
Komentarz: Mariusz Hawryszczuk - Tomasz Urban
• godz. 15:30 Bundesliga: FC Koeln - VfL Wolfsburg
Komentarz: Rafał Kędzior i Wojciech Górski
• godz.15:30 Bundesliga: TSG Hoffenheim - Borussia Dortmund
Komentarz: Rafał Wolski i Marcin Borzęcki
• godz. 15:30 Bundesliga: Hertha Berlin - FC Augsburg
Komentarz: Dawid Król i Mateusz Skwierawski
• godz.15:30 Bundesliga: Werder Brema - VfL Bochum
Komentarz: Mateusz Juza
• godz.16:00 Premier League: Everton - Aston Villa
Komentarz: Wojciech Piela i Jarosław Koliński
• godz. 16:00 Premier League: Leeds - Southampton
Komentarz: Kamil Kania i Dawid Szymczak
• godz. 16:00 Premier League: Leicester - Arsenal
Komentarz: Piotr Domagała i Paweł Grabowski
• godz. 16:00 Premier League: West Ham - Nottingham Forest
Komentarz: Adam Delimat i Michał Borkowski
• godz. 18:30 Premier League: Bournemouth - Manchester City
Komentarz: Mariusz Hawryszczuk i Michał Zachodny
• godz. 18:30 Bundesliga: Schalke 04 Gelsenkirchen - VfB Stuttgart
Komentarz: Mateusz Juza i Marcin Borzęcki
• godz. 19.00 KSW 79: De Fries vs Duffee
Komentarz: Maciej Turski i Dominik Durniat
• godz. 20:45 Premier League: Crystal Palace - Liverpool
Komentarz: Przemysław Pełka i Paweł Grabowski

Niedziela (26 lutego):
godz. 14:30 Premier League: Tottenham - Chelsea
Komentarz: Kamil Kania i Michał Zachodny
• godz. 15:30 Bundesliga: SC Freiburg - Bayer 04 Leverkusen
Komentarz: Rafał Wolski i Wojciech Górski
godz. 17:30 Puchar Ligi Angielskiej - finał: Manchester United - Newcastle
Komentarz: Marcin Pawłowski i Maciej Łuczak
• godz. 17:30 Bundesliga: Bayern Monachium - Union Berlin
Komentarz: Mateusz Borek i Radosław Gilewicz