Łukasz Szewczyk17.03.2023 (17:26)brak komentarzy

KSW 80, kolejne derby Londynu, hit Bundesligi - sportowy weekend z Viaplay

• KSW 80: Robert Ruchała i Lom-Ali Eskiev w walce o tymczasowy pas wagi piórkowej
• 28. kolejka Premier League: Kanonierzy kontra Orły czyli kolejna odsłona derbów Londynu
• 25 kolejka Bundesligi: Bayern kontra Bayer
KSW80
KSW 80. Podczas walki wieczoru KSW 80 o tymczasowy pas mistrzowski w wadze piórkowej zmierzą się drugi z trzecim zawodnikiem w rankingu. W oktagonie zobaczymy niepokonanego Roberta Ruchałę i byłego mistrza German MMA Championship w wadze piórkowej Loma-Ali Eskijewa. Początkowo walka o tymczasowy pas miała odbyć się między Robertem Ruchałą, a innym niepokonanym zawodnikiem wagi piórkowej - Dawidem Śmiełowskim, który ostatecznie w wyniku kontuzji barku musiał wycofać się z pojedynku. Krótko po informacji o złym stanie zdrowia pretendenta do tymczasowego pasa ogłoszono nowego rywala Ruchały, niemieckiego zawodnika czeczeńskiego pochodzenia Lom-Ali Eskieva.
Robert Ruchała bez wątpienia cieszy się ze swojej zwycięskiej passy, nie poniósł on bowiem żadnej porażki od 2019 roku, gdy rozpoczął swoją karierę zawodową. Po wygranej z Damianem Stasiakiem, Michele Baiano i rewanżu na Patryku Kaczmarczyku, z którym przegrał będąc jeszcze w lidze amatorskiej, przyszedł czas na walkę o tymczasowy pas. Obecnie 24-latek zajmuje 3 miejsce rankingu wagi piórkowej KSW. Polak podkreśla, że to bardzo ważny pojedynek w jego zawodowej karierze. Jest niezwykle zdeterminowany by zdobyć swój pierwszy pas KSW. Od początku ciężko pracował by zasłużyć na to wyróżnienie i twierdzi, że jest w najlepszej możliwej formie, by podjąć się wyzwania, które od najmłodszych lat było jego marzeniem.

- W starciu o pas walczę z dwoma przeciwnikami. Jednym jest sama walka o tytuł, presja, którą z sobą niesie i pięć rund. Drugi przeciwnik, to rywal, który chce mi zrobić krzywdę, który pójdzie ze mną na wojnę. Myślę, że jestem przygotowany najlepiej w życiu do tej walki. Mentalnie i fizycznie poradzę sobie z tym wszystkim. Małymi krokami można wejść na szczyt - mówi Ruchała. Jednocześnie nie lekceważy swojego przeciwnika i jego doświadczenia zaznaczając, że jest przygotowany do zaciętej pięciorundowej batalii. - Eskiev jest zawodnikiem bardzo doświadczonym. Bił się dla dużych organizacji. Jest zawzięty, dobrze boksuje, jest niezłym zapaśnikiem i kompletnym zawodnikiem. Wiem, że to będzie wojna, ale wyjdę z tej walki zwycięsko - dodaje.

Lom-Ali Eskiev to numer 2 rankingu KSW wagi piórkowej. W odróżnieniu od Roberta Ruchały mającego na koncie 8 wygranych starć, niemiecki zawodnik czeczeńskiego pochodzenia stoczył aż 27 zawodowych pojedynków. Doświadczenie zbierał na deskach oktagonu w Niemczech, gdzie rozpoczął swoją karierę w 2011 roku, a także w Austrii, Holandii, Słowacji, Rosji i Polsce. Eskiev najchętniej nokautuje swoich rywali, wygrał w ten sposób aż 9 walk. Ma na koncie również kilka zwycięstw przez poddanie. W federacji KSW stoczył już 3 walki, ponosząc jedną porażkę w starciu z Danielem Rutkowskim podczas gali KSW 77. Zapytany o nadchodzącą walkę z Robertem Ruchałą jasno przyznaje, że zwycięstwo jest dla niego jedyną opcją. Podkreśla również swoje doskonałe przygotowanie mentalne.

- Krótko przygotowuję się pod Ruchałę, ale to nic nie znaczy, bo mentalnie jestem gotów na tę walkę. Nie będę się bił jedynie po to, aby spróbować swojej szansy, interesuje mnie tylko wygrana - mówi Lom-Ali Eskiev. Jednocześnie były mistrz German MMA Championship w wadze piórkowej twierdzi, że doskonale zna słabe punkty rywala i wie jak wykorzystać je w walce. - Jest młody, eksplozywny, a jego marzeniem jest sięgnąć po pas. Jednak to, że ja mam 30 lat nie oznacza, że również nie mam w sobie tego ognia. Czego by Robert nie zrobił, z mojej strony zawsze będzie odpowiedź. Tam, gdzie walczy Ruchała, tam jest chaos. On nie ma poprawnej techniki. Rywal na wysokim poziomie opanuje ten chaos, znajdzie się swój moment i wyprowadzi skuteczną kontrę. Taki mam plan - kontynuuje zawodnik.

Fani KSW mogą spodziewać się również ekscytującego starcia w wadze średniej. W drugiej walce wieczoru do boju staną zawodnicy, którzy dołączyli do federacji KSW stosunkowo niedawno, bo w 2022 roku. Były zawodnik UFC Tom Breese zawalczy z wielokrotnym medalistą mistrzostw świata Bartoszem Leśko.

Podczas nadchodzącej gali Tom Breese stoczy swój trzeci pojedynek w KSW. Poprzednie walki tego zawodnika odbiły się szerokim echem. Podczas wrześniowej gali zwyciężył z brązowym medalistą igrzysk olimpijskich Damianem Janikowskim poprzez kontrowersyjne poddanie gilotyną w drugiej rundzie, w związku z czym sędzia zadecydował o przerwaniu walki. W swoim ostatnim starciu Tom Breese zastępował kontuzjowanego Bartosza Leśko i stanął do walki z Pawłem Pawlakiem. Tę walkę przerwał sędzia, a Brytyjczyk poniósł porażkę przez techniczny nokaut w pierwszej rundzie. W całej karierze Breese zwyciężył już 15 razy, z czego tylko jedna walka nie skończyła się przed czasem, a aż osiem skończyło się już w pierwszej rundzie. Brytyjczyk twierdzi, że kolejny pojedynek będzie najważniejszą walką jego życia.

- Moje dwie ostatnie walki w KSW zakończyły się w kontrowersyjny sposób. Jestem bardzo zmotywowany, aby teraz pokazać się z najlepszej strony. Uważam to starcie za dobre wyzwanie i jestem na nie gotów. Jestem gotów na największą walkę mojego życia. Zobaczymy, kto lepiej sobie poradzi. Nastawiłem się na trzy rundy prawdziwej wojny i na to się przygotowałem - zapowiada Breese.

Numer cztery rankingu KSW wagi średniej zawalczy z Bartoszem Leśką, który w tym samym zestawieniu zajmuje ósme miejsce. Po nieobecności związanej z urazem ręki wraca do gry. Zawodnik ma za sobą pierwszy bój w KSW, gdzie w niezwykle wyrównanej walce zwyciężył z dotychczas niepokonanym Damianem Piwowarczykiem. Podczas całej kariery zawodowej Leśko stoczył już 16 pojedynków, z których 12 zakończyło się jego zwycięstwem. Osiem z nich zakończył przed czasem, siedem już w pierwszej rundzie. Zapowiada się niezwykle zacięta walka doświadczonych zawodników. Bartosz Leśko twierdzi, że uda mu się złamać swojego przeciwnika dzięki wytrwałości, jednocześnie nie bagatelizując możliwości brytyjskiego zawodnika.

- Tom potrafi walczyć w parterze, jest dobrze ułożony technicznie, świetnie porusza się w stójce, jest szczelnie zamknięty za swoją gardą. Słowem prawdziwy sportowiec z krwi i kości. Bardzo się cieszę na takie wyzwanie. Wydaje mi się jednak, że jest on zawodnikiem, który mocno zaczyna, ale gdy poczuje opór, to gaśnie, traci ducha. Na pewno go przełamię - twierdzi Leśko.

W ostatniej chwili nastąpiły również niespodziewane zmiany w innej walce wagi średniej. Michał Michalski nie zawalczy z Giorgim Kvelidzem. Gruzin zmaga się z kontuzją pleców, której miał się nabawić przez poślizgnięcie w saunie, gdzie przebywał w związku ze zbijaniem wagi do walki. Zastąpi go Litwin Erikas Golubovskis.

Premier League. Kiedy w połowie lutego Manchester City pokonał w Londynie Arsenal i zrównał się z nim punktami wydawało się, że obrońcy mistrzowskiego tytułu pójdą za ciosem i nie pozwolą rywalom ponownie odskoczyć w tabeli. Od tego czasu Kanonierzy odnieśli jednak pięć ligowych zwycięstw z rzędu, a ich przewaga nad największym i na co wszystko wskazuje jedynym konkurentem w wyścigu o tytuł, ponownie wzrosła do pięciu oczek.

Można stwierdzić z dużą dozą prawdopodobieństwa, że w ten weekend zawodnicy Mikela Artety dopiszą do swojego konta kolejne trzy punkty. Wszystko dlatego, że Arsenal podejmie na The Emirates Stadium pogrążone w kryzysie Crystal Palace. 'Orły' poniosły trzy porażki z rzędu, a co więcej nie potrafią odnieść zwycięstwa od dwunastu spotkań we wszystkich rozgrywkach. Ta wstydliwa seria kosztowała utratę pracy dotychczasowego trenera Palace, Patricka Vieirę. Francuzowi nie pomógł nawet fakt, że klub z Selhurst Park wciąż zajmuje niezłe, dwunaste miejsce w ligowym zestawieniu. Szefostwo klubu z pewnością bardziej niż na lokatę w tabeli, zwraca uwagę na przewagę nad strefą spadkowa, a ta w przypadku Crystal Palace wynosi już tylko trzy punkty.

Dystansu dzielącego go od lidera z pewnością nie zmniejszy w nadchodzącej kolejce Manchester City. Wszystko dlatego, że starcie The Citizens z West Hamem zostało przełożone z uwagi na rozgrywane w ten weekend ćwierćfinały Pucharu Anglii. Do najlepszej ósemki FA Cup poza City awansowały również występujące w Premier League: Brighton, Fulham i Manchester United. Mecze tych drużyn w ramach 28. kolejki zostaną rozegrane w innych terminach.

'Święci' odnieśli przed tygodniem arcyważne zwycięstwo nad Leicester (1:0). Nie tylko pokonali bezpośredniego rywala w walce o utrzymanie, ale jednocześnie dzięki zdobytym trzem punktom opuścili ostatnie miejsce w tabeli. Podstawowym obrońcą Southampton jest Jan Bednarek, który z 'Lisami' rozegrał pełne 90 minut.

Trwa prawdziwy rollercoaster z udziałem ekipy Southapmton. 'Święci' przez długi czas okupowali ostatnie miejsce w tabeli, ale wiosną już kilkukrotnie sygnalizowali zwyżkę formy. Jan Bednarek wraz z kolegami odnieśli kilka cennych zwycięstw, a przed tygodniem potrafili nawet urwać punkty Manchesterowi United (0:0 na Old Trafford). Cóż z tego, skoro następnie ulegli w zaległym meczu Brentford (0:2) i ponownie są czerwoną latarnią ligi. W sobotę Southampton podejmie Tottenham. Rywal jest mocny, ale w swojej obecnej sytuacji 'Święci' muszą celować w wygraną.

Tymczasem Aston Villa z Mattym Cashem w składzie zagra z innym kandydatem do spadku - Bournemouth. 'The Villains' nie muszą się martwić o utrzymanie, ale "nie grozi" im też walka o bardziej ambitne cele. Przed tygodniem zawodnicy Unai'a Emery'ego zremisowali z West Hamem (1:1) i zajmują jedenaste miejsce. Najistotniejszy jest jednak fakt, że ich przewaga nad wspomnianym, dwunastym Crystal Palace wynosi aż osiem punktów.

Bundesliga. Ubiegłotygodniowe, niezwykle ważne i widowiskowe zwycięstwo Bayernu nad FC Augsburg (5:3) pozwoliło Monachijczykom samodzielnie zasiąść na fotelu lidera. Wcześniej zawodnicy Juliana Nagelsamanna dzielili pierwszą lokatę z Borussią Dortmund, która jednak zremisowała z odwiecznym rywalem z Gelsenkirchen (2:2) i teraz traci do Bawarczyków dwa punkty.

Wszystko wskazuje na to, że właśnie te dwa kluby rozstrzygną między sobą kwestię mistrzowskiego tytułu w tym sezonie. Z pewnością odmiennego zdania są kibice z Lipska, Berlina i Freiburga. Kluby z tych trzech miast tworzą grupę pościgową za prowadzącą dwójką. Wszystkie zgromadziły po 45 punktów i od 'żółto-czarnych' dzieli je dystans pięciu oczek.

W ten weekend zarówno Bayern, jak i Borussia zagrają z klubami ze środka stawki, ale przynajmniej teoretycznie łatwiejsze zadanie mają gracze Borussi. Zmierzą się oni bowiem przed własną publicznością z FC Koeln. Tymczasem Bayern jedzie do Leverkusen, gdzie gospodarze potrafią postawić się faworytom.

O miejsce gwarantujące start w europejskich pucharach walczy Wolfsburg z Jakubem Kamińskim w składzie. Przed tygodniem Wilki zremisowały z Unionem Berlin (1:1), a polski skrzydłowy pojawił się na boisku w roli zmiennika. Teraz Wolfsburg czeka wyprawa do Stuttgartu, który broni się przed spadkiem.

We wspomnianym meczu Bayernu z Augsburgiem (5:3) w drużynie gości od pierwszej minuty wystąpili Rafał Gikiewicz i Robert Gumny. Gikiewicz rozegrał w bramce całe spotkanie, a polski obrońca został zmieniony w przerwie, kiedy jego klub przegrywał już 1:4. Co prawda przewaga Augsburga nad strefą spadkową wynosi 7 punktów, ale zwycięstwo w nadchodzącym starciu z Schalke 04 Gelsenkirchen z pewnością nie tylko poprawi humory, ale też uspokoi nieco już nerwową sytuację w ekipie z Bawarii.

Tymczasem Marcin Kamiński ogląda mecze Schalke z ławki rezerwowych i wciąż czeka na swoje szanse od trenera Thomasa Reisa. Takiego komfortu nie ma Jacek Góralski, dla którego brakuje miejsca nawet w szerokim składzie VfL Bochum.

Plan transmisji:

Piątek (17 marca):
• 19.00 KSW 80: Robert Ruchała i Lom-Ali Eskiev
• 20:30 Bundesliga: Borussia Moenchengladbach - Werder Brema
Komentarz: Rafał Wolski i Tomasz Urban
• 21:00 Premier League: Nottingham Forest - Newcastle
Komentarz: Marcin Pawłowski i Michał Gutka

Sobota (18 marca)
• 15:30 Bundesliga: TSH Hoffenheim - Hertha Berlin
Komentarz: Kamil Kania i Radosław Gilewicz
• 15:30 Bundesliga: VfL Bochum - RB Lipsk
Komentarz: Mateusz Juza i Mateusz Skwierawski
• 15:30 Bundesliga: FC Augsburg - Schalke 04 Gelsenkirchen
Komentarz: Dawid Król i Marcin Borzęcki
• 15:30 Bundesliga: VfB Stuttgart - VfL Wolfsburg
Komentarz: Rafał Wolski i Tomasz Urban
• 16:00 Premier League: Aston Villa - Bournemouth
Komentarz: Mariusz Hawryszczuk i Paweł Grabowski
• 16:00 Premier League: Brentford - Leicester
Komentarz: Marcin Pawłowski i Jarosław Koliński
• 16:00 Premier League: Southampton - Tottenham
Komentarz: Przemysław Pełka i Michał Gutka
• 16:00 Premier League: Wolverhampton - Leeds
Komentarz: Michał Skiba i Dawid Szymczak
• 18:30 Premier League: Chelsea - Everton
Komentarz: Andrzej Twarowski i Maciej Łuczak
• 18:30 Bundesliga: Borussia Dortmund - FC Koeln
Komentarz: Mateusz Borek i Tomasz Urban

Niedziela (19 marca):
• 15:00 Premier League: Arsenal - Crystal Palace
Komentarz: Przemysław Pełka i Adam Targowski
• 15:30 Bundesliga: Union Berlin - Eintracht Frankfurt
Komentarz: Mateusz Borek i Marcin Borzęcki
• 17:30 Bundesliga: Bayer 04 Leverkusen - Bayern Monachium
Komentarz: Rafał Wolski i Radosław Gilewicz
• 19:30 Bundesliga: FSV Mainz - SC Freiburg
Komentarz: Szymon Ratajczak i Wojciech Górski